“Ukryta gra” RECENZJA Ostatni film wyprodukowany przez Piotra Woźniaka-Staraka to hit? Oceniamy!

“Ukryta gra” RECENZJA Ostatni film wyprodukowany przez Piotra Woźniaka-Staraka to hit? Oceniamy!

Miałem naprawdę wiele szczęścia”, mówił Bill Pullman. Jeżeli spodobał Wam się scenariusz filmu Ukryta gra to możecie się uradować większą dawką emocji i szczegółów, gdyż produkcja doczekała się książkowego rozwinięcia na polskim rynku. „Ukryta gra” najlepiej sprawdza się na polu klasycznej opowieści o szarym człowieku, wrzuconym w tryby wielkiej politycznej gry. Niewątpliwym atutem jest również wykorzystanie scenerii kraju bloku wschodniego, znacząco innej niż w amerykańskich produkcjach tego typu. Świetnie współgra z tym językowy tygiel i ciągłe przejścia pomiędzy angielskim, rosyjskim i polskim, a wszystko to w imponujących wnętrzach PKIN-u.

  • Gościem audycji “O wszystkim z kulturą” był Dawid Ogrodnik, z którym rozmawialiśmy o biograficznym filmie “Ikar. Legenda Mietka Kosza” Macieja Pieprzycy, wchodzącym właśnie na ekrany kin.
  • Według słów reżysera nie spodziewano się, że Bill Pullman tak szybko przyjmie rolę.
  • Czy wiesz, że w niektórych polskich produkcjach wystąpili bardzo popularni hollywoodzcy aktorzy?
  • Ale jak na pierwszy film pełnometrażowy, w dodatku z niespotykanym w polskich realiach rozmachem, jest naprawdę dobrze!

“Keanu? Zakopałam go już 10 lat temu!”. Aktorka zdradza kulisy nowego filmu

Znajdziesz też informacje dotyczące lektora, lub polskich napisów, jakości HDR, 4K, Dolby Atmos, a także o liczbie sezonów i odcinków w serialach z ofert platform VOD dostępnych w Polsce. Piszę celowo o projektach, chociaż nie przepadam za tym określeniem, ale akurat w tym przypadku określenie “projekt” oddaje sedno. Chodzi bowiem o pomysł wielu osób, na pewno nie tylko o autorski koncept reżysera. W “Ukrytej grze”, podobnie jak w “Bogach” i w “Sztuce kochania”, ogromną rolę odegrali producenci z Watchout Studio – Piotr Woźniak-Starak, to jego chicken cross niestety ostatni już film, i Krzysztof Terej. “Ukryta gra” z założenia miała być komunikatywna, atrakcyjna, artystycznie dopracowana, ale jednak adresowana do bardzo szerokiej, niekoniecznie festiwalowej publiczności.

Kino

Sceny, w których obserwujemy Pullmana z Więckiewiczem razem na ekranie dostarczają najwięcej satysfakcji. Bo choć humor w nich często będzie dość tani, opierający się na barierze językowej i zapijaniu braku porozumienia kolejnymi kieliszkami wódki, widać pomiędzy szczere, jakby pozafilmowe połączenie dusz. To również będzie na dłuższą metę działało na niekorzyść Ukrytej gry, gdy oczami wyobraźni zamiast kolejnych przewidywalnych zwrotów akcji, wolelibyśmy obserwować perypetie Mansky’ego i Dyrektora w co bardziej obskurnych barach PRL-u.

Film jest debiutancki, ale Kośmicki ma ogromne doświadczenie zawodowe, co widać niemal w każdym kadrze. Kośmicki jest więc przede wszystkim fachmanem, który z niejednego pieca jadł chleb, co na pewno przydaje się w projektach tego typu co “Ukryta gra”. Łukasz Kośmicki to reżyser, scenarzysta oraz uznany operator, absolwent Szkoły Filmowej w Łodzi. Napisał scenariusz filmu Dom zły, za który otrzymał nagrodę za najlepszy scenariusz na FPFF w Gdyni. Wyróżnienia w Gdyni przyniosły mu również zdjęcia do filmów Poznań 56 i Gry uliczne. Jest cieszącym się uznaniem twórcą ponad pięciuset reklam, wyprodukowanych na pięciu kontynentach.

Kiedy sojusznicy okazują się wrogami i nie wiadomo, komu naprawdę ufać, Mansky musi wykonać decydujący ruch mający powstrzymać konflikt nuklearny. U szczytu kryzysu kubańskiego, amerykańskie tajne służby porywają wybitnego matematyka, Joshuę Mansky’ego. Nadużywający alkoholu zapomniany geniusz ma wystąpić w szachowym pojedynku przeciwko sowieckiemu mistrzowi Gawryłowowi na międzynarodowym turnieju w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Rywalizacja jest jednak tylko przykrywką do szpiegowskiej rozgrywki.

Recenzja filmu: „Ukryta gra”, reż. Łukasz Kośmicki

Ten gra właściwie jedną, zbolałą miną, choć ma w sobie na tyle dużo ekranowej charyzmy, że nie razi tym jakoś strasznie. Reszta obsady złożona z „amerykańskich gwiazd”, które mało kto zna, po prostu profesjonalnie wykonuje swoją pracę. Film w reżyserii debiutanta Łukasza Kośmickiego nie ma ambicji serwowania widzom ani nowej jakości, ani jakichś świeżych pomysłów.